Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ V.
PARTJA ARESZTANCKA.

Znowu więzienie... Takie same jak tyle poprzednich, również monotonne i jednakowo szare. Towarzysze podróży spowszednieli zupełnie. Plany ucieczki po tylu rozczarowaniach też przestały upajać... Brak życia, brak wrażeń... Jedyną rozrywkę stanowiły widzenia. Vice-gubernator Pietuchow, jak gdyby pragnąc zatrzeć przykre wrażenie, jakie na nas sprawiło zajście z Pierepielajewem, chętnie dawał pozwolenia na widzenia. Starzy wygnańcy korzystali z tego i w kancelarji naczelnika więzienia w Tomsku całemi godzinami toczyły się ożywione dyskusje o socjalizmie, o terorze, o walce politycznej.
— Walczycie na rzecz odwiecznych nieprzyjaciół ludu pracującego — ze smutkiem w głosie mówił jeden ze starych... Dopóki nie będziecie mieli oparcia w ludzie, dopóki nie zorganizujecie potężnej partji ludowej, ze wszelkiego osłabienia