Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nieprawda! Zgodziłbym się!
— Nie!
— Ależ zapewniam panów!
— Ano zobaczymy! Siadajcie towarzysze, niech fotografuje!
W jednej chwili usadowiono nas, pięciu katorżan; fotograf volens nolens, przyciśnięty do muru dokonał zdjęcia...
Natychmiast wsunięto mu do rąk zadatek i obstalowano 100 egzemplarzy. Część fotografji przy przesyłaniu wpadła w ręce policji, ale z jakie 50 rozeszło się po Syberji, Rosji i Polsce, wszędzie je kopjowano i dziś ta fotografja pięciu katorżan ogolonych, w aresztanckim ubraniu, w kajdanach jest jedną z najbardziej rozpowszechnionych reprodukcji tego rodzaju[1].
Ten drobny fakcik, a raczej to drobne powodzenie było wystarczającym, by dobry humor, wesołość, wiara, te nieocenione skarby młodości, na nowo zapanowały...

Nazajutrz w znacznie zmniejszonym gronie (kilkunastu zostało w Tiumeniu, by innemi drogami udać się dalej) powędrowaliśmy z więzienia na pokład takiej samej jak poprzednio berlinki, by na niej popłynąć do Tomska. Od Tiumienia do

  1. Jest to właśnie ta fotografja, którą reprodukujemy na okładce.