Przejdź do zawartości

Strona:Felicjan Faleński - Odgłosy z gór.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IV.
W Zakopanem.


1.

Widziałem raz granitowy
Szczyt w otchłań runąć gotowy,
Gdzie ledwie koza się dzika
Drżąc z przerażenia przemyka —
Słońce za drżącą osiną
W dali gdzieś kona...
Tyś tam siedziała, twym śmiechem
Przekomarzając się z echem...
Czyś ty góralka dziewczyno?
Czy Dziwożona?