Strona:F. Mirandola - Kampania karpacka II. Brygady Legionów polskich.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
WALKI RAFAJ-
ŁOWSKIE V.
OBRAZ 20.

Oto chwila pozornego spokoju. Wre walka, a oddział, który widzimy, stoi w rezerwie. Ale świstają wkoło gęsto kule. Nie długo spoczywali. Jak to było czasu opisywanej bitwy, ze śpiewem: Rozłożył się Moskal świnia na polskiej krainie — poszli o ataku. Przywodził im Stanisław Kowalski. Rzucili się z pasyą wielką, bagnetem i gradem kul spędzili wroga z prawego skrzydła i uczynili możliwem, że centrum ruszyło naprzód. Nie trwało długo, a zajęte już przez wroga nagłym napadem okopy pod zarządem leśnym, zostały odzyskane. Gdy z brzaskiem dnia — opowiada Janowski — ruszyliśmy naprzód, płaszczyzna przed nami prawie już wolną była od nieprzyjaciela. Chłopcy nasi z prawdziwą radością wyciągali z domów przerażonych Mochów, którzy wystawiwszy karabiny przed drzwi, czekali pokornie na wzięcie do niewoli.



31