Strona:F. Mirandola - Kampania karpacka II. Brygady Legionów polskich.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ciela, nawet wtedy, gdy oddziały wrogie z wściekłością zasypują ich tysiącami strzałów. Skoro się jednak z przeciwnej strony pokaże szara czapka, rozlega się odrazu cztery, do pięciu strzałów i kozak traci życie. W największym deszczu kul, żartując, celują do wychylających się głów. W górach marmaroskich zestrzeliwali kozaków z drzew jak wróble. Polski Legionista prawie nigdy nie dostaje się do niewoli“.
Generał Pflanzer-Baltin otrzymał misyę obrony Karpat i rozpoczął w dniu 11 października ofenzywę w przełęczach między Prysłopem a Tucholką dla związania sił wroga i odciążenia frontu Sambor — Przemyśl. Drugiej Brygadzie przypadła teraz, w kompleksie tej grupy wojsk akcya na linii Kiralymezö, Przełęcz Pantyrska — Nadwórna. Legiony tedy otrzymały rozkaz wykonania przeprawy przez Karpaty na stronę galicyjską przełęczą Pantyru, która łączy ostatnie po stronie węgierskiej miejscowości Kiralymezö i Brustury z pierwszą po stronie galicyjskiej — Rafajłową. Zadanie na pierwszy rzut oka wydawało się niewykonalnem. W Kiralymezö (Königsfeld) kończyły one wszelkie ślady ludzkiej pracy i kultury, dalej rozpoczynało się już państwo dzików i jeleni, widniały głębokie jary i urwiska, wiały halne wiatry a nad wszystkiem sklepiło się niebo ciche, spokojne, obojętne. A jednak wertepami tymi, kędy raz tylko zimą przemknąć zdołał na nartach oddział żołnierzy z kilkunastu ludzi złożony, miała przejść teraz — brygada — 12.000 Legionistów z kawale-

7