Strona:F. H. Burnett - Mały lord.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mocy zachować dla ciebie. Nie wierzę, ażeby ci cośkolwiek wydrzeć zdołali. Tyś godny tego stanowiska, powinieneś na niem pozostać... i da Bóg pozostaniesz. A póki ja żyję, nic się nie zmieni, nic!
Zdawał się zapominać, że mówi do dziecka, raczej sam z sobą rozmawiał i czynił postanowienia. Nigdy jeszcze nie uczuł tak głęboko, jak silne uczucie wiązało go z tem dzieckiem. Duma jego była pokonaną, serce brało górę nad nią, już nie spadkobiercę kochał, tylko wnuka.