Strona:F. Dostojewski - Bracia Karamazow cz-6.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Od początku rozprawy rzucała się w oczy niezmierna siła faktów, obciążających oskarżonenego, a, co zatem idzie, ogromna nierówność środków walki, wypadająca na niekorzyść obrony. Cała publiczność przekonana była o winie Dymitra i rozumiano, że obrona będzie tylko czczą formalnością. Mimo to, kobiety były pewne, że Mitia zostanie uniewinniony, w myśl nowych idei i poglądów humanitarnych. Uważały Dymitra za winnego i nawet wcale nie pragnęły widzieć go niewinnym, to przecież zepsułoby efekt, który w takim tylko razie byłby naprawdę silny, gdyby wyrok uwalniający wyrzeczony został nad prawdziwym przestępcą. Męzka połowa audytoryum interesowała się głównie walką pomiędzy prokuratorem a obrońcą. Gubiono się w domysłach, na jakie sposoby weźmie się Fediukowicz dla uratowania sprawy, tak z góry przesądzonej i skazanej na niepowodzenie. Zauważono odrazu, że, przesłuchując świadków, których zeznania najbardziej obciążały podsądnego, obrońca umiał ich doskonale podchwytywać i zbijać z tropu, a przedewszystkiem obniżał znaczenie ich zeznań, wykazując bardzo zręcznie słabe strony ich umysłu i charakteru, co zdawało się wynikać samo z siebie.
Gdy np. przesłuchiwano Grigora, którego świadectwo o otwartych drzwiach było najważniejszem świadectwem przeciw Miti, Fediukowicz zaczął go dopytywać o szczegóły, na pozór mało znaczące. Zapytał np., czy widział sam owe trzy tysiące, przeznaczone dla Gruszy, w kopercie związanej wstążką. Grigor odpowiedział, że pie-