Strona:F. Antoni Ossendowski - Puszcze polskie.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ŁOWIECTWO W PUSZCZY BIAŁOWIESKIEJ

Trwałe są ślady dawnej sławy puszcz polskich po świecie. W bardzo rzadkiej obecnie książce „Quattuor libri amorum“, napisanej przez poetę niemieckiego, Konrada Celtisa, a wydanej w r. 1502, znajdujemy opis polowania na żubra. Obraz ten przytaczamy za czasopismem „Łowiec Polski“ w przekładzie Witołda Ziembickiego:

...Jest to owa szczególna okolica, w której
Żyją kosmate żubry i potężne tury!
Zwierz to iście potworny, w obyczajach srogi,
Wzrok ogniem ciskający ma, zagięte rogi,
Sierść czarną, łeb kudłaty, jak i cielsko całe,
Długa broda okrywa mu gardło nabrzmiałe.
Gdy w drodze nieprzyjazna stanie mu istota,
Na rogi ją porywa i w powietrze miota,
Gdy gniewny — wszystko niszczy i miażdży dokoła,
Nawet drzewa obala uderzeniem czoła!
Myśliwiec jednak, kiedy wytropi to zwierzę,
Takim oto podstępem do niego się bierze:
Najpierw podrażni bestję i twarde jej ciało
Kaleczy, z łuku zręcznie wypuszczoną strzałą.
Poczem niby ucieka i za pniem się chowa,
W który wali rogata, straszna żubrza głowa.
Byk szaleje i pragnie dostać napastnika,
Wkoło dębu go szuka, lecz tamten umyka
I co chwilę zza drzewa nowy cios wymierza,
Gęsto raniąc oszczepem mocną skórę zwierza,
Tak, aż go wreszcie siły opuszczają snadnie
I, do walki niezdolny, ustaje bezwładnie.
Wtedy łowcza drużyna wychodzi z ukrycia,
Otacza zwierza kołem i pozbawia życia...“

A poeta polski zygmuntowskiej doby, Mikołaj z Hussowa pisze na osobiste polecenie Leona X poemat „De statura, feritate et venatione bisontis“ t. j. „pieśń o żubrze, jego dzikości i polowaniu na niego“, bo rozciekawiły papieża opowiadania o łowach królów polskich.
Dawni królowie nasi, od Władysława Jagiełły poczynając, i aż do Stanisława Augusta uważali Puszczę Białowieską za najlepsze, najmilsze ich sercu łowisko. Przesunęły się w mroku jej kniei wspaniałe postacie historyczne: Jagiełło, który na „Jelenich Górach“ w pościgu za zwierzyną złamał sobie nogę w goleni, Aleksander Jagiellończyk, jego żona — Helena, omal nie stratowana tu przez