Ta strona została uwierzytelniona.
pan Waniewski i, podnosząc rękę, krzyknął po angielsku:
— Hallo, John!
Wkrótce młody Amerykanin serdecznie witał swego szefa i potrząsał ręce Jurkowi.
Chłopakowi bardzo się podobała poważna, łagodna twarz młodzieńca, jego śmiałe, jasne oczy i zwinna, muskularna postać.
Burney wyczuł to i, uśmiechając się, mruknął do chłopczyka:
— Well![1] Zabiorę ciebie ze sobą na polowanie, mój mały przyjacielu!
Jurek aż podskoczył z radości.
- ↑ Czytaj: nel.