Strona:F. Antoni Ossendowski - Polesie.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

syjskiej podczas pierwszej i drugiej rewolucji urządzili w nim stajnię, a ohydnemi napisami zbezcześcili miejsce poświęcone. Wojna r. 1920-go zmiotłaby zapewne z powierzchni ziemi kościół w Horodyszczu, gdyż bombardowano go kilkakrotnie. Od zagłady uratował go cudem oddział flotylli pińskiej, odpędzając czerwoną armję. W pobliżu horodyskiego jeziora zachowały się wioski, gdzie mieszkają oddawna tu przybyli Polacy, którzy jednak wytrwali przy wierze ojców. Do wzgórza horodyskiego tuli się szkoła polska i meteorologiczna stacja. Pięknie wygląda ten zakątek w wieńcu lip, w roztoce jeziornej, nad którą połyskują krzyże i snują się wraz z mgłami wspomnienia o dawnych — dawnych czasach. Nad Horyniem między trzema jego odnogami króluje malowniczy, ożywiony, słynny z pięknych kobiet i starodawnych strojów z wieku XVIII-go, a także ze słodkich śliwek, tanich a dobrych butów juchtowych, z kołatek i zberkadełek dla krów, z handlu dobrem nasieniem, z ryb i z wędrownych fabrykantów lodów — Dawidgródek. Ongiś stolica księstwa udzielnego, ma jeszcze resztki dawnych wałów, fun-