Strona:F. Antoni Ossendowski - Polesie.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W obrzędach weselnych dopatrzeć się tu można prastarych słowiańskich zwyczajów — od śladów „umykania“ — porwania dziewczyny aż do kultu bogini płodności Lado i Swarożyca Dadźboga — Jariły — pierwszej w postaci pieczywa w kształcie ptaszków, drugiego w ozdobieniu weselnych „korowajów“ obwarzankami — pierwotnym wizerunkiem „słonecznego koła“. „Miesiąc“ — sierpowaty rogal, wypiekany w domu młodego, „szyszka“ talizmaniczna, przyrządzana przez pannę młodą i noszona przez nią za pazuchą — posiada również cechy starodawnych zwyczajów i kultów, niemniej niż tchnące zgrozą wspomnienia o krwawych najazdach książąt litewskich. Świadczą o tem pieśni weselne, jak, naprzykład, śpiewana przy „obronie wrót“ domu oblubienicy pieśń:

Nie nastupaj, Litwa,
Bo bude z nami bitwa!
Sikćmo da rubaciemo!
Da dziewoczki nie dawaciemo!

Czyż nie tchną lękiem kobiecego niewolnictwa jękliwe zawodzenia, rozpacz i łzy, odjeżdżającej z domu „mołoduchy“ i jej pieśń pożegnalna przed przenosinami z domu rodzicielskiego:

Dobranocz, maci, dobranocz!
Da użeż toj dobranocz — nie na nocz,
Da użeż toj dobranocz na wieś wiek...

Czyż nie pozostawili tu dziedzictwa koczownicy stepów azjatyckich w takich obrzędach, jak przybycie drużyny „kniazia“ do wsi panny młodej, skupowanie druhen, „pierezwa“, posadziny, pokrycie twarzy dziewczyny, zwięziny, pokładziny przy licznych piosenkach swach, wreszcie okazanie gościom i sąsiadom wyprawy i weselnych podarunków nowozaślubionej dziewczyny?
Ileż to można znaleźć ech minionej, siwej przeszłości w obyczajach i obrzędach tego ludu, tak bardzo konserwatywnego.
Rozbrzmiewają one od pierwszego miesiąca ciąży matki, od urodzin nowego Poleszuka i poprzez całe jego życie, aż do chwili śmierci, gdy legnie on na „pohoście“, w nędznej „domowinie“, pod „narubem“