Strona:F. Antoni Ossendowski - Pod smaganiem samumu.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wane na aksamicie obrazy, przedstawiające świętą Kaabę[1] i grób proroka, złote wersety z Koranu, święte księgi w drogich, safjanowych oprawach o złotych i srebrnych skówkach, szkaplerze z ziemią, której dotykały stopy Mahommeta i swój kij pielgrzymi.
Gdy opuściliśmy dom gościnnego Araba, który nie chciał wziąć zapłaty za wypitą kawę, — znowu szliśmy z moim przewodnikiem po zatłoczonej dzielnicy arabskiej. Mój towarzysz wzdychał, a raz nawet jęknął żałośnie.
— Co panu dolega? — zapytałem.
— Eh! — szepnął, machnąwszy ręką beznadziejnie. — Widziałem coś, co przypomniało mi dawne, ciężkie czasy...
Westchnął i umilkł.
— Przecież nie ta młoda para na dziedzińcu spowodowała gorzkie myśli, bo była śliczna? — zagadnąłem.
— Właśnie że ona! — odparł. — Przypomniałem sobie swoje życie...
Bezczelna, tłusta twarz przewodnika zmieniła się nie do poznania. Zdawało mi się nawet, że schudła odrazu, gdyż nagle zarysowały się na niej głębokie zmarszczki koło ust i na czole, dziwnie rozszerzyły się oczy, a w nich zamigotały rozpacz i tęsknota.
Milczałem, ponieważ zrozumiałem, że jest to prawda surowa i gnębiąca. Przewodnik jednak, porwany budzącemi się w nim myślami, widocznie stale go nurtującemi, pochylił się ku mnie i zaczął szybko mówić:

— Jestem żonaty, panie... Żonaty już od pięciu lat. Pływałem przedtem jako stewart na okręcie pasażerskim. Pewnego razu poznałem, płynąc z Calais do Tangeru, młodą Angielkę. Piękna była! Włosy miała jak złoto, oczy jak woda morska, a gdy się śmiała, zęby jej błyskały jak śnieg. Wielkie i niespodziewane szczęście spotkało mnie! Pokochała mnie i stała się moją

  1. Kaaba — święta świętych Mekki, gdzie przechowuje się czarny kamień.