Strona:F. Antoni Ossendowski - Pięć minut do północy.djvu/245

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

misarze, inni spostrzegają nieukrytą, niesfałszowaną prawdę, lecz dla swoich partyjnych celów ukrywają ją!
— To — socjaliści? — zapytał Roy.
— Nietylko! Powiedziałabym, że socjaliści raczej trzeźwo patrzą na eksperyment komunistycznej rewolucji i krytykują ją. Miałam na myśli... kapitalistów, którym spieszno do pugilaresu rosyjskiego. To już szalbierstwo oczywiście i zbrodnia!
— Pani się interesuje sprawami Rosji? — zadał pytanie Wilson.
— Specjalnie — nie! Jednak w klinice mam kolegów lekarzy i studentów Rosjan, którzy opowiadają o losach swego kraju — objaśniła.
— Hans, Hans idzie! — zawołał nagle Henryk i rzucił się na spotkanie kapitana.
— Mieliśmy dziś gorący dzień! — rzekł kapitan, witając przyjaciół i całując Henryka. — Mojem zdaniem — Polska odniosła duży sukces moralny. Wszyscy delegaci mniejszych państw patrzą na nią jak na swego wodza! Oprócz tego wysunęła się na widownię wszechświatową!
Mówił to ze szczerą radością.
— Jak na Niemca — za dużo entuzjazmu w słowach pana! — zauważył Roy, ze zdziwieniem patrząc na mówiącego.
— Jestem urzędnikiem międzynarodowej, niezależnej organizacji, jaką jest Liga Narodów, więc przestałem być Niemcem, naturalnie, o ile chodzi o poglądy polityczne, — rzekł Hans. — W Lidze wytworzył się już cały zastęp ludzi, pozbawionych cech nacjonalistycznej polityki. Liga jeszcze jest słabą, jeszcze uważają ją za fabrykę szczytnych marzeń, lecz niezawodnie przyjdzie czas, gdy stanie się potężnym parlamentem wielkiej myśli i będzie wolę swoją narzucała wszystkim narodom!
Powiedział to z głębokiem przekonaniem.
Roy Wilson zamyślił się i po chwili odparł:
Well! Daj Boże! Tymczasem my nawet w naszem międzynarodowem biurze pracy nie możemy dojść do ogólnego porozumienia. Stoją na przeszkodzie stare poglądy i zamachy ze strony kapitału...