Strona:F. Antoni Ossendowski - Ogień wykrzesany.djvu/343

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

błaganie serc naszych, abyś przyjął w krainie światłości duszę przyjaciela naszego René! Bez skazy był człowiek ten i poległ, cichy i pokorny, za bliźniego swego, albowiem pieczę miał nad nim i miłowanie w imię Twoje, Synu Boży — Sędzio i Synu Człowieczy — Obrońco nasz!
Umilkł i modlił się, cicho szepcąc, po chwili ręce podniósł ku ołtarzowi i mówić zaczął głosem błagalnym:
— A nam żyjącym, którzy poznaliśmy otchłań męki i nędzy, którzy wespół z braćmi naszymi czujemy nieprawość świata tego, daj nam moc i odwagę stanąć w obliczu zła i zbrodni i walczyć z niemi, jako Samson ze lwem srogim! Czujni będziemy na przykazanie Twoje — „kochaj bliźnich, jako siebie samego!“ albowiem wierzymy, iż alfą jest ono i omegą księgi prawa przedwiecznego. Amen!
Ksiądz Chambrun podniósł się i zakreślił w powietrzu krzyż ruchem potężnym i szerokim, jakgdyby ogarnąć chciał świat cały od kresu do kresu i wszystkich, których oszczędziła krwawa ręka wojny, by prawdy bronić mogli.
Wyszli razem z kaplicy, trzymając się pod ręce. Ksiądz przystanął nagle i szepnął z łagodnym uśmiechem na zniekształconej twarzy:
— Przyjacielu! Ty widzisz tylko prawem okiem, ja — tylko lewem. Dopiero społem możemy ogarnąć widnokrąg...
Nesser spojrzał na niego badawczo, lecz nic nie odpowiedział.
Zbliżył się do nich wójt i prosił, aby wstąpili do gminy, gdzie się zebrała już cała ludność wioski. Poszli i, na zaproszenie wójta, stanęli na ganku domu — wszyscy troje — Nesser, proboszcz i młody Gillet, uśmiech-