Strona:F. Antoni Ossendowski - Ogień wykrzesany.djvu/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

miejsce to tysiące ludzi uświęciły modłami swemi i wiarą gorącą. Odrodzi się ono! Pracowite i pobożne ręce z pietyzmem usuną potrzaskane cegły i tynk odłupany, podniosą i wzmocnią zasypane, spękane fundamenty, nowe przyciesie postawią, przerzucą łuki sklepień, cisną w górę kolumny strzeliste i rwące się wwyż ostrza wieżyczek gotyckich... One, jak dawniej, połączą wiernych z niebem, a wszystko będzie inne — nowe i świeże, — wszystko świecić się będzie — i lichtarze na ołtarzach, i barwne okna, i cynowa syringa organów, i krzyże, i ramy świętych obrazów. Inni też ludzie modlić się tam będą — o duszach odmiennych, o myślach i dążeniach, jakich nie mieli ci, co widzieli padające mury i pękające łuki dawnego kościoła.“ Tak mówił d’Aurma, a, gdy go zapytałem o nową, przekształconą duszę mieszkańców Limey, powiedział, że nie zna jej, lecz wyczuwa, iż, obmyta w źródle wielkich cierpień, stanie się lepsza, śmielsza i jaśniejsza...
— Panie kapitanie — wtrącił sierżant Renard, — d’Aurma był moim kolegą szkolnym... Mówił mi nieraz, że ta wojna niesie ze sobą wyzwolenie ludzi...
— Wyzwolenie? — zapytał Gasquel.
— Tak! Wyzwolenie ducha... Powiedział mi o tem w chwili, gdy zacz ł konać...
Wszyscy milczeli. Nesser z dziwnym wyrazem na twarzy przyglądał się sierżantowi.
Renard, potrząsnąwszy głową, ciągnął dalej, porwany jakąś myślą niepokojącą go i podniecającą:
— Kult Francji — wielka to rzecz! Któż z nas — Francuzów nie ma tego nieodpartego, wszechmocnego sentymentu do ziemi naszej?! Jesteśmy narodem, najbardziej podatnym do choroby nostalgji.