Strona:F. Antoni Ossendowski - Karpaty i Podkarpacie.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i krzyżowały się na jego obszarze, kwitnął handel i ruch nigdy tam nie ustawał. W czasach tak często niespokojnych pojawiła się potrzeba obrony kupców od „kup swawolnych“, budowy domów zajezdnych, składów towarowych, ustanowienia urzędów starostów targowych i królewskich sędziów. Wynik takiego stanu rzeczy okazał się wspaniały, ponieważ wtedy, kiedy reszta Karpat tonęła jeszcze w mroku uroczysk puszczańskich, w kotlinie powstały najstarsze miasta polskie Biecz, Jasło, Krosno, Sanok, Mrzygłód, Brzozów, Zagórz, Dukla. Należało też bronić miast handlowych, dróg i przejść górskich. Nie wystarczały już starodawne „przesieki“ i grodziska, — każdy dwór stawał się mała fortalicją, klasztory, kościoły i cmentarze — warowniami, zamki, zaopatrzone w grube mury, wały, fosy i załogę, stanęły w ściśle określonych, do terenu przystosowanych punktach.
W wieku żelaza, pary i elektryczności nowe systemy handlu, zmienne koniunktury rynku światowego zadały cios rolnictwu dołów jasielsko-sanockich, lecz, snadź, Bóg łaskawym spozierał okiem na tę błogosławioną przez Niego, a dla nas wciąż jeszcze zagadkową kotlinę, bo oto wykryto w leżących głęboko piaskowcach karpackich obfite zbiorniki ropy naftowej i gazów ziemnych —