Strona:F. Antoni Ossendowski - Karpaty i Podkarpacie.djvu/250

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

a bojowa, pamiętliwa szlachta podkarpacka i dlatego to Związek Szlachty Zagrodowej wyłania Zakon Rycerski na nową zażartą o Polskę rozprawę, dlatego to synów swoich z dumą i radością widzi w kompaniach szlacheckich w malowniczych, dzielnych, orlich pułkach Strzelców Podhalańskich, czujących pod stopami rodzimą, od wielu stuleci własną ziemię. Ona przemawia do nich wszystkim: powiewem wiatru od gór, szelestem traw i ściernisk, pogwarem drzew, pluskiem wartu rzecznego i każdym odgłosem znojnego życia tej zielonej, łagodnej krainy. Gdy zaś w pelerynach rozwiewnych, niczym skrzydła do lotu gotowe, twardo, po żołniersku kroczą ich hufce żelazne migocąc piórami i błyskając żądłami bagnetów, stare mury twierdz polskich, gdzie gnieżdżą się myśli i troski o dobro i wielkość ojczyzny, pochwytują echa ich kroków i ciskają w wyż i w dal, do najodleglejszych rubieży Rzeczypospolitej śmiały okrzyk woli dumnej pełen i mocy:
— Nasza — polska to ziemia!