Strona:F. Antoni Ossendowski - Huculszczyzna.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ROZDZIAŁ PIĄTY
DO MIAST!

Koniec jesieni... Ściemniało i stwardniało igliwie świerków i jodeł, ostatnie złote i koralowe ronią liście buki, brzozy, osiki i olchy. Na zboczach wierchów snują się gęste pasma i kłębowiska mgieł, a, gdy je wiatr zmiecie, — widać po rozłogach coraz większe plamy śnieżne. Skończono już spławy; powrócili watahowie z połonin, z borów — sykmanycze, na jesien-