Strona:F. Antoni Ossendowski - Huculszczyzna.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mawia do serca — istnieją zarysowujące się w pomroce wieków zarośnięte już doszczętnie ścieżki,
Krzyż procesyjny
doprowadzające do kultury rzymskiej, — tej, co to w zdobytych prowincjach stała się źródłem ożywczem dla przeróżnych rzemiosł i sztuk. Istnieją, podobno, jakieś paralele pomiędzy naszą ceramiką pokucką, a niektóremi regjonalnemi ośrodkami garncarstwa we Francji.
W każdym razie majolika artystyczna nie jest dziełem rdzennych Hucułów, naogół obojętnych dla sztuki malarskiej, która właśnie w tej dziedzinie gra wielką rolę.
Jedynym przejawem malarskich uzdolnień ludzi „Wierchowiny“ są pisanki — jajka wielkanocne, malowane przez kobiety. Wymagają one pracy żmudnej i cierpliwej, noszą jednak cechy wrodzonego Hucułom poczucia piękna, umiaru w barwie i szlachetności w rysunku, czem szczególnie odznaczają się pisanki z Kosmacza, Kosowa, Riczki, Jaworowa i Żabia.
Niezawodnie zaciekawią przyszłych badaczy hafty,
„Trijcia”
zdobiące koszule Hucułek i Hucułów i, jak drogie kamienie, jarzące się na bieli płótna. Są tam przeważnie motywy geometryczne, wykonane w barwach wiśniowej, zielonej i szafirowej z nieznacznemi iskrami żółtego i ceglastego koloru. Niemal nigdy nie można spotkać powtórzenia rysunku i zabarwienia. Człowiek, długo przebywający na Wschodzie, mimowoli dopatrzy się tu wpływu niezmiernie poważnej sztuki orjentalnej, skrzepłej w rygoryzmie formy. Różne wieloboki, gwiazdy, romby, koła, krzyże, rozety, meandry, linje faliste i proste — wszystko to przypomina wzory pospolite na kobiercach tekińskich, armeńskich, da-