Strona:F. Antoni Ossendowski - Biesy.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chciałaby mieć miniatury tych rzeczy i zamierzała oddać je Jakowlewowi, ja zaś poradziłem jej, aby tobie raczej powierzyła ich wykonanie. Uważaj — zapłaci dobrze, a co ważniejsze — praca twoja pojedzie do Londynu do jakichś tam zbiorów ikonograficznych...
— Jesteś bardzo dobry! — ucieszył się student. — Gotówka jest zawsze pożądana. Gdzież i kiedy mam się stawić?
Panin pomyślał przez chwilę i rzekł:
— Najlepiej będzie, jeżeli dziś jeszcze przyjdziesz do mnie na obiad. Rodziców nie ma i będę się nudził w towarzystwie starej mumii. Przychodź, na poczekaniu ubijesz interes, a mnie też raźniej będzie. Oddam cię na pożarcie starej, zwariowanej ikonografce, a sam zabawię się wyśmienicie, patrząc na was! Lecę już! Bywaj zdrów! Więc pamiętaj — o ósmej!
Potrząsnął ręce Lejtanowi i wyszedł z holu rzucając srebrnego rubla nisko kłaniającemu mu się portierowi.
Skończywszy szkice geometryczne Lejtan pobiegł do domu pogwizdując wesoło. Był ucieszony z nieoczekiwanego zarobku, bo chciał kupić w prezencie dla ojca angielski płaszcz nieprzemakalny i wysłać mu go do Tukkumu. Z ostatniego listu z domu dowiedział się właśnie, że ojciec zachorował zaziębiwszy się, podczas rozjazdów duszpasterskich, gdy trafił na kilka dni ulewnych. Po śmierci żony i wyjeździe syna nikt już nie opiekował się starym pastorem. Ernest zaoszczędził pewną kwotę, a spadający jak z nie-