Strona:F. A. Ossendowski - Złoto czerwonych skał.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
31

Jednakże Łoskiemu nie udało się wykonać swego postanowienia niezwłocznie.
Musiał zająć się pokaleczonym Szydłem, który czuł się coraz gorzej. Nie mógł przecież porzucić towarzysza w ciężkiej potrzebie!
Inni pracowali jeszcze w szybie, bezmyślnie gromadząc skarby, chociaż o przechowaniu ich dla siebie i wykorzystaniu nie mogli nawet marzyć.
Dni mijały, a Szydło bardzo powolnie powracał do zdrowia.
Pewnego popołudnia zaszedł niespodziewany wypadek, rozstrzygający los wygnańca.
Spoza gór na równinę wynurzyło się nagle kilku ludzi.
W obozie natychmiast powstał popłoch nie do opisania.
— Policja! Kozacy! — wołali włóczęgowie, pędząc naoślep w stronę lasu i zapominając o swojem złocie, porzuconem w szałasach.
Łoski pozostał sam. Po namyśle poszedł naprzeciw nieoczekiwanych gości.
Wkrótce wszystko się wyjaśniło.
Okazało się, że na Tajmyrze[1], na który zabrnął Łoski w poszukiwaniu Czerwonych Skał, pracowała naukowa wyprawa, która z geologiem Rhysem na czele przybyła na północ okrętami z Seattle[2]. Amerykanie znali język niemiecki, więc Łoski mógł opowiedzieć im o wszystkiem, czego doświadczył od dnia swego aresztu i sądu, aż do przybycia w okolice Czerwonych Skał.

Uczeni wzruszeni byli i przejęci losem wygnańca polskiego i oznajmili, że zabiorą go na swój okręt.
  1. Tajmyr — półwysep na północy Azji, oblewany przez Ocean Lodowaty.
  2. Seattle — amerykański port na Oceanie Spokojnym.