Strona:F. A. Ossendowski - Wśród czarnych.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jutro przed świtem mamy jechać do Dubreka, gdzie w małej, błotnistej rzeczce roi się podobno od krokodyli. Chcemy zrobić kilkanaście metrów filmu z polowania na te gady, a także zdobyć trochę skór dla naszych zbiorów. Musimy jeszcze opatrzyć naszą broń, a praca to nielada! Mamy ze sobą cały arsenał broni i amunicji. Pokładamy wielkie nadzieje w polskich karabinach, bo są bardzo precyzyjne, zrobione specjalnie dla mojej wyprawy i starannie skontrolowane.
Zresztą zobaczymy, bo raj myśliwski jeszcze przed nami, tam, w górach Futa-Dżalon, w Sudanie, w Wysokiej Wolcie, na wybrzeżu Kości Słoniowej…
W każdym razie będziemy się starali…