Strona:F. A. Ossendowski - Szanchaj - II.djvu/294

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dy czukiańskie opiewają miejscowych bohaterów, a ich najsławniejszy heros — drapieżny i okrutny pirat Koksing — co miał własne państwo na wyspie Hainan, ciężką stopą nadepnął niegdyś na całe imperjum, gdyż rozzuchwalony sięgnął niemal po koronę „Synów Nieba“, zagarnął kraj aż do Jangtse, długo odpierając w Nankingu szturmy wojsk mandarynów, wiernych cesarzowi. Do „pływającego miasta“ nie wdarła się jeszcze cywilizacja europejska z wyjątkiem... broni współczesnej, to też obyczaje przetrwały tu w pierwotnej swojej formie. Potworzyły się kasty, nie łączące się ze sobą w drodze małżeństw mieszanych. Coś-niecoś mają tu jeszcze do roboty bonzowie — słudzy i czciciele nieznanych, fantastycznych bóstw, czarownicy — wróżbici i znachorzy, leczący proszkami z oczu żmij, wątroby rekina, serca tygrysa i żółci jakiejś tajemniczej ryby, trzymającej się mulistych zatoczek i ślepych odnóg rzecznych. Istnieje tu plebs, a nad wszystkiem góruje... arystokracja. Plebs, parjasi — to ci, co wywożą na krypach nieczystości miejskie i wrzucają je koło Sa-so-lin do morza; klasa średnia — to rybacy, flisacy i wyrobnicy; arystokraci prawdziwi, książęta feodalni — to piraci, mocne, liczne społeczeństwo zuchwałych drapieżców, nieuchwytnych i przedsiębiorczych do szaleństwa. Wszystkie ich tradycje, prawo i ustrój wciągnęły oddawna do ryzykownego procederu i spoiły w jednolitą całość kobiety i dzieci nawet, co pozwoliło im władzę swoją narzucić innym ludziom wodnym — od Hainanu i Kowlunu do najdalszych osiedli, przeglądających się w mętnym prądzie rzeki Pereł i jej dopływów. Rząd i władze miejscowe nie ośmielają się i nie dążą do ujarzmie-