Strona:F. A. Ossendowski - Szanchaj - I.djvu/286

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przypadkowo ojciec Sofronjusz, proboszcz prawosławnej cerkwi w Szanchaju, gdy odwiedzał biskupa, kierującego misją w stolicy Chin. Dopiero rotmistrz Klimow, chichocząc zjadliwie, oznajmił przed miesiącem, że w subsydjowanej przez poselstwo bolszewickie kantońskiej gazecie „Chun-Zen“ pojawił się przekład feljetonu miłego docenta, dowodzącego gorąco, że komunizm stanowi odwieczną formę ustrojową w Rosji, i zalecającego tę ideologję i system innym państwom, graniczącym ze Związkiem Socjalistycznych Republik Sowieckich od wschodu. Wiadomość ta zgnębiła wówczas wszystkich, ale Klimow tylko machnął ręką i syknął pogardliwie:
— Gad zrzucił skórę! Tem lepiej! Napatrzymy się jeszcze na inne podobne gady i płazy, bo, cóż chcecie, jest to w naszym stylu „wielkich pokutników“.
Z szeregu stałych bywalców w salonie generałowej wkrótce po gwałtownej metamorfozie docenta wycofał się też rotmistrz Klimow i wycofał na zawsze, bowiem rak zżarł mu wreszcie wątrobę, a wewnętrzny krwotok dokonał reszty. Pochowano go na cmentarzu, niedaleko od czyściutkiej, osypanej kwiatami mogiłki „męczennicy, służki Bożej — Wiery“. w salonie pani Ostapowej nie widziano też oddawna byłego przemysłowca z Uralu — Awałowa i jego nieodstępnego towarzysza i „alter ego“, marszałka szlachty, księcia Teodora Kruguszewa, o którym zjadliwy Klimow nieraz mawiał, że rosyjska szlachta orenburska postąpiła zgodnie z historją, obierając na swego wodza... Tatarzyna. Kruguszew imponował Awałowowi gwiazdą św. Stanisława i koroną książęcą, Awałow zaś był potrzebny, jak powietrze, Kruguszewowi,