Strona:F. A. Ossendowski - Szanchaj - I.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Sternberg i pułkownik Kazagrandi zamierzają ogłosić świętą wojnę buddystów i muzułmanów przeciwko komunizmowi i Żydom... Ach, te Żydy ciągle wzbudzają nienawiść, bo maczają palce w każdej ruchawce! Tak błagałem mego Markusa, aby trzymał się zdala od Trockiego, ale ten djabeł potrzebował zdolnych ludzi, więc skusił Markusa i posłał go do Francji na niebezpieczną robotę... Wiecie przecież, że była to bardzo ryzykowna placówka!... Gdybyście wy go nie zabili za tę dziewkę, Markus mógłby paść od kuli jakiegoś kontrrewolucjonisty...
Urwał i jął wpatrywać się w twarz Sergjusza.
— W Chinach zgromadziło się kilka tysięcy białych oficerów... Istnieje podejrzenie, że Japonja utrzymuje ich, zamyślając napaść na Władywostok i odciąć Syberję od morza... Ministrowie w Tokjo radzą nad sposobami podtrzymania warjackicgo projektu Ungerna... Posyłają mu broń i oficerów do Urgi. Gdyby tak można było... — domyślacie się? — tego okrutnego i niebezpiecznego barona Ungerna... sprzątnąć, unicestwić?... Byłaby to wielka zasługa!... Poselstwo moskiewskie nie poskąpiłoby na ten cel sporo złota... sporo... Żylibyście potem spokojnie i dostatnio w Szanchaju lub gdziebyście tylko zechcieli, a ja... powróciłbym do mojej biednej, starej żony, która drży teraz o mnie i rozpacza, wspominając jedynaka i przeklinając jego mordercę...
Chackeles wyciągnął rękę i nieśmiałym ruchem dotknął dłoni Wagina. Pochylając twarz ku niemu i świdrując go biegającemi oczyma, począł kusić i przekonywać:
— Wy nie możecie dopuścić, aby dzicz mongolska oderwała część waszej ojczyzny!... Wy krew z krwi