Strona:F. A. Ossendowski - Szanchaj - I.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ralności i innego prawa, poza bezwzględną ochroną bezpieczeństwa białej rasy, bronionej przez konsulów, okręty wojenne, zbrojnych kawasów i przekupne władze chińskie, zdeprawowane przez przybyszów. Desperatki rzucały się również często pod koła pociągów, a rozszarpane przez nie, obojętnemi, szklącemi się oczami patrzyły potem na chińskich robotników z przeraźliwym, drapieżnym śmiechem oglądających ich skrwawione, nagie ciała i wykrzykujących ohydne, sprośne słowa. Takich kobiet było najwięcej, ale były też i inne. Po długiem i beznadziejnem głodowaniu, spostrzegłszy, że wiotczeje już im skóra, więdną piersi i biodra, a zmarszczki cienką siatką zasnuwają powieki i skronie, przychodziły do smutnego wniosku, że znika przed niemi ostatnia możliwość ratunku. Wtedy to rozpoczynało się dla nich nowe, nieczyste, wstrętne, po tysiąc razy przeklinane życie. Gdzieś w modnej kawiarni lub na dancingu zawierały znajomość z angielskimi i amerykańskimi clerck‘ami lub kokietowały zblazowanych urzędników konsularnych, a nawet — europeizowanych młodzieńców o żółtych twarzach i skośnych oczach, w nadziei, że „urządzą się“ wreszcie, że potrafią przywiązać do siebie przygodnych kochanków, wzbudzić w nich jakieś głębsze dla siebie uczucie i, niestety, myliły się wszystkie — wszystkie bez wyjątku.
Anglicy i Amerykanie z całą brutalną prawdomównością i lekceważeniem bezbronnej istoty ludzkiej kupowali je sobie na krótszy lub dłuższy czas, nie zadając sobie trudu, a, może, nawet nie umiejąc wniknąć w ich przeżycia i zohydzone przez nielitościwą rzeczywistość zalety serca, duszy i umysłu, gdy