Strona:F. A. Ossendowski - Staś emigrant.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Nazywam się Stanisław. Jestem synem mechanika z tartaka, a przyjacielem ojca mego jest wódz Delawarów z nad Zimnego Jeziora „Chyży Orzeł“.
Indjanin uśmiechnął się życzliwie.
— Niech Wielki Duch pomaga ci na ziemi Irokezów Czarnych[1] — mruknął i, wykrzesawszy ognia, zapalił fajkę, pyknął parę razy i podał ją chłopakowi.
— Nie palę! — rzekł Staś, podnosząc ramiona.
— Dlaczego nie chcesz wypalić fajki pokoju, którą ci daje Czarny Sęp? — groźnie już spytał Irokez.
Chłopak, uśmiechając się, odpowiedział:
— Mały jeszcze jestem, wodzu walecznych Irokezów! Nie jest w obyczaju u białych ludzi, aby dzieci paliły fajkę.
Czarny Sęp kiwnął głową, a twarz mu złagodniała.

Pykając fajkę, spytał znowu:

  1. Nazwa szczepu indyjskiego.