Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

berberyjskich znajdował się obszerny sad. Do gałęzi jednego z dużych drzew była uwiązana huśtawka. Młoda dziewczyna, połyskująca bielą ubrania, przesiąkniętego srebrem księżyca, huśtała się, wykonywując rytmiczne, powiewne ruchy rękoma i wysmukłem ciałem. Była podobna do rusałki, która wyszła z toni jeziora, z tajemniczej topieli i przy blasku księżyca oddała się samotnej zabawie, tęsknej i pełnej rozmarzenia. Śpiewała niskim, melodyjnym głosem jakąś piosnkę.
— To „haoufi“, — szepnął Francuz — ulubiona piosenka tlemseńskich dziewczyn!
Rusałka tymczasem zeskoczyła z huśtawki i zaczęła tańczyć, robiąc drobne kroki i wykonywując bardzo zgrabne, powolne ruchy całem ciałem. Dziewczyna śpiewała, a nasz znajomy powtórzył nam jedną zwrotkę pieśni po francusku:

„Jego usta — to szkarłat henny[1]
Zęby — z połyskującej kości słoniowej,
Jego szyja — to sztandar wojenny
Po bitwie zwycięsko stoczonej“.

— Z pewnością, dziewczyna kocha młodzieńca, który jej nigdy nie widział bez „haik“, — szepnęła Zochna.
Dosłyszał to Francuz i, porozumiewawczo kiwnąwszy nam głową, zaśpiewał:

„Twe piersi, dziewczyno-duch
To — srebro matowe;
Twe ciało — to śniegu puch,
Śniegu, co spada na szczyt Ghamdowy... “

Rusałka obejrzała się i z lekkim okrzykiem przerażenia znikła, niby lekkie, nieuchwytne widmo nocne.
Znowu zaczęło szemrać źródełko, zaczęły szeleścić zielone i koralowe jaszczurki, grać cykady...

Powróciliśmy późno do domu, gdyż nasz przyjaciel długo i dużo opowiadał nam o życiu niezliczonych plemion berberyjskich. Niejedno z jego opowiadań bu-

  1. Henna — czerwony barwnik roślinny Lausonia inermis.