Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/472

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niosąc barwne namioty; z nich wyglądały czarne oczy kobiet i dzieci, ochraniane przez młodzież i starców, podróżujących pieszo, lub na drobnych osiołkach. Wszyscy mężczyźni byli uzbrojeni w karabiny i noże.
W oddali majaczy i drży fata morgana, — połyskujące jezioro, a na niem wyspa z gęstym lasem. Lecz nie możemy dojechać do tego jeziora, a gdy podnosimy się na wysoką przełęcz — wszystko znika.
Zaczyna się dość wąska dolina pomiędzy górami Melah i Saffah. Urwiste, pionowo stojące ich zbocza składają się z połamanych i pofałdowanych warstw geologicznych, przeważnie piaskowców. Droga biegnie przez wyschłe „uedy“, z niskiemi lecz rozłożystemi pistacjami, tamaryndami i oleandrami, rosnącemi na brzegach, które połyskują niebieską barwą kamieni łożysk. W jednym z takich wyschłych potoków mignął mi wśród zwałów kamieni — waran.
Coraz prędzej znikają kępy zaschniętej alfy; zjawiają się żółte i blado-zielone kamienie, okrągłe, guzami, fałdami i narościami pokryte. Oglądając warstwy geologiczne, usiadłem na jednym z tych kamieni, lecz skoczyłem natychmiast, jak oparzony. Oparłszy się ręką o taki kamień, uczułem ostry ból w dłoni. Setki drobnych ostrzy wpiły mi się w skórę.
— Trzeba być ostrożnym! — mówił Pariel. — Te „kamienie“ są olbrzymiemi okazami kaktusa „Anabasis.“
Przyglądam się uważnie. Widzę, że istotnie są to rośliny, twarde, z cienkiemi, ledwie dostrzegalnemi kolcami. Niektóre z kaktusów kwitną jeszcze malutkiemi, zółtemi kwiatkami. Nóż pogrąża się w te „kamienie“, chociaż roślina jest bardzo twarda, ponieważ jej korzenie, gałązki i nawet kwiaty są przesycone solami wapiennemi i magnezjowemi. Francuzi nazywają te kaktusy „kalafjorami“, bo, istotnie, bardzo je przypominają. Jednak, gdy się widzi te guzy na gołej, rozpalonej pustyni, wydaje się, że to narośle sarkomy, lub innej niebezpiecznej choroby pokrywają korę ziemi.