Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/322

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i osadzili szczep Udaja. Stało się to wtedy, gdy Almohadzi zakładali współczesny Rabat, czyli Ribat Et Fath.
Wojowniczy Udaja otrzymali od sułtanów znaczne tereny ziemi, a za to tworzyli oddziały, broniące miasta od zakusów piratów i od najścia cudzoziemców. Z biegiem czasu załoga Kazby Udaja stała się, pod wpływem najznakomitszych uczonych i świątobliwych marabut’ów, opoką prawowiernego Islamu. Udaja stanęli w pierwszych szeregach wojowników o sławę i czystość nauki Proroka, zwalczali heretyków i byli „mieczem kary“ na rozkaz Imama i kierowników Islamu.
Obecnie pozostali tu tylko potomkowie dawnych obrońców Allaha i Proroka, a sama Kazba już w ruiny obracać się zaczęła. Od dawnego zamku obronnego pozostały tylko zwaliska i lochy, gdzie niegdyś torturowano i tracono wrogów Islamu i sułtanów. Ze szczytu skał, gdzie Francuzi zbudowali obszerny taras i postawili sygnalizację morską, odkrywa się cały horyzont. Jak daleko oko sięgnąć może, rozciąga się ocean, zawsze pokryty białemi grzywami fal, niespokojny, ciskający bałwany na wydmy piaszczyste i na skały, wyżarte i wyżłobione przez zęby Atlantyku.
Śród starych figowców, drzew cytrynowych, pomarańczowych i zarośli potężnych kaktusów widnieją wszędzie resztki dawnych gmachów obronnych — murów, ogromnej baszty, ściany byłej szkoły morskiej, a później medersa, domów starszyzny wojowniczego szczepu.
Wszystko to, co pozostało z dawnych, burzliwych czasów, przykryła piękną, szmaragdową szatą natura, ozdobiła kwiatami i barwnemi plamami owoców, złagodziła surowość nieubłaganego zniszczenia lekką gazą mchów, rosnących na głazach i zwojami dzikiego wina.
Gdy patrzyliśmy z tarasu na Rabat, ocean i białe Sale — dusza kasby przemówiła do nas mocnym, dumnym głosem:
„Broniłam tu wiary w Jedynego Boga i Koranu, twardą dłonią wznosiłam nad oceanem sztandar wiel-