Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dallah i frunęła dalej w świat. Czy poszła tą samą drogą, zmieniwszy tylko otoczenie, czy potrafiła się wyratować zupełnie i znalazła na świecie dla siebie miejsce, godne kobiety-człowieka? O tem nic nie wiem, bo opowiadano mi tylko o życiu tej zabłąkanej Polki w Mulej Abdallah.
Przed dziwaczną bramą Bab Semmarin, o nieprawidłowych i licznych sklepieniach, wyszliśmy, krążąc po nowym Fezie, na ulicę Mellah. Przecina ona izraelicką dzielnicę Mellah, założoną jednocześnie z Fez el Dżedid. Do niej, pod groźbą śmierci, rozkazano przenieść się wszystkim Żydom ze starego „świętego“ Fezu Idryssa.
Sklepy i sklepiki, małe warsztaty jubilerskie, wyrobnicy rożnych specjalności: krawcy, szewcy, zegarmistrze, fryzjerzy, ślusarze; kilka synagog, łaźnie — to jest Mellah. Kamienice nie wysokie i brudne, przeludnione i obszarpane, lecz w wąskich, ślepych uliczkach spotkać można domy, zbudowane na modłę maurytańską. Od ulicy szare, ponure mury, a wewnątrz — pałac i majestatyczny przepych! Są to siedziby bogaczy i kilku słynnych rabinów. Mellah posiada swoją izraelicką organizację, bardzo do muzułmańskiej zbliżoną, częściowo od Maurów przejętą, częściowo narzuconą przez nich. Śród rodzin izraelickich istnieje kilka rodów arystokratycznych. Na czele ich stoi ród Rokaza.
Jakiś Rokaza był niegdyś skarbnikiem jednego z sułtanów i wychowawcą jego synów, lecz, oczerniony przez zazdrosnych dworaków, został stracony. Cała rodzina podległa prześladowaniom; wkrótce jednak odzyskała dawne wpływy, dzięki bogactwu i pomocy rady rabinów. Ród to bardzo starożytny, a przybyły do Afryki przed Rzymianami i Arabami.
Chociaż gmina żydowska w Fezie, z najwyższym trybunałem rabinów na czele, podlega ogólnym prawom, jednak przeżywa coraz głębszą i dalej idącą reformę. Widzieć tu można, jak i w Tlemsenie, starych Żydów w czarnych płaszczach i myckach, w długich