Strona:F. A. Ossendowski - Nieznanym szlakiem (1930).djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Olchon z dawnych czasów, kiedy jeszcze temi obszarami władali odważni carowie burjaccy, słynął jako miejsce, gdzie zwożono z całego kraju chorych na „chamu“, czyli trąd, oraz na „miłdzan“, rodzaj dżumy, która powoli niszczyła organizm ludzki, zabijając go stopniowo. Trędowaci i zadżumieni nie mieli prawa pozostawać w swoich koczowiskach, gdyż byli niebezpieczni, jako źródło epidemji, a jeszcze bardziej dlatego, że wzbudzali wstręt, zmieniając się w półzgniłe, ruchome trupy, zjawy okropnej nędzy i męki. Rosjanie nie bronili Burjatom posługiwać się Olchonem, który z biegiem czasu stał się miejscem wyklętem, zaludnionem przez straszliwe żywe trupy ludzkie. Okoliczni chłopi z obwodu Irkuckiego i Zabajkalskiego zwozili również na Olchon swoich chorych, i na wyspie tej zawsze przebywało do 300 ludzi, dotkniętych straszną plagą. Żyli w nędzy straszliwej i beznadziejnej, gdyż tylko czasem jakiś ofiarny, a odważny zarazem Sybirak lub Burjat zdążał czółnem w stronę Olchonu, składał na brzegu wory z żywnością i, nie oglądając się, odpływał.
Chorzy mieszkańcy wyspy żywili się przeważnie rybami, które łapali różnemi tylko w Azji znanemi sposobami, czarnemi jagodami i orzechami cedrowemi, nigdy nie będąc pewnymi dnia jutrzejszego. Głód nieraz szczerzył tu zęby i dziesiątkował męczeńską ludność wyspy. Przy-