Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/464

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
410
F. ANTONI OSSENDOWSKI


Kramera i Maksyma Gorkiego, w obecności Nadziei Konstantynówny rzekł, zmuszając się do wesołego uśmiechu:
— Popamiętajcie moje słowa, że skończy się to paraliżem!...
— Potrzebny wam jest dłuższy odpoczynek — zauważył doktór.
— Nie mam już ani chwili do stracenia! — odparł Lenin z naciskiem.
Istotnie nie miał. Obmyślił nowy, zawiły plan polityczny. Był gotów w szczegółach, musiał więc przystąpić do wykonania. Niepokoiło go pewne zjawisko, wywołane przez hasła, które rzucił w październiku 1917 roku.
Uroczyście oznajmił, że wszystkie narodowości, wchodzące w skład dawnego imperjum rosyjskiego, mogą same określić swój stosunek polityczny do państwa proletarjatu, a nawet oderwać się całkowicie.
Cała Rosja pokryła się samodzielnemi republikami. Osłabiało to kraj i nie pozwalało Radzie komisarzy żądać od odosobnionych części żywności i ludzi dla armji.
Lenin zaczął rozkładać te drobne ugrupowania, korzystając z panujących w nich waśni idejowych, przyłączał je do związku sfederowanych republik, niepokorne ludy podbijał, walcząc z Kaukazem, kozaczyzną i Ukrainą, wreszcie, przekreślił obietnice pierwszego dekretu i zacisnął „zwolnione“ przez proletarjat, a podbite niegdyś przez carów narody w rękach Kremlu.
Odwieczna zaborczość rosyjska, pogarda dla słabszych ludów, obudziła się w półmongolskiej, półsłowiańskiej duszy Lenina, wybuchnęła z całą siłą i stanowczością, ponieważ odpowiadała drapieżnemu instynktowi narodu. Nogą przycisnął powalonych i żelazną ręką zdusił za gardło. Ludy i szczepy zostały niewolnikami rządu moskiewskiego, przerażającego nasłanemi agentami krwawej „czeki“ i oddziałami karnemi.
Odtąd były zmuszone podzielić losy zaborców i razem z nimi dążyć do nieznanego celu, coraz bardziej zanikającego wśród gromadzących się dokoła, stłoczonych, groźnych chmur.
Zagarnięcie bogatej Ukrainy i Kaukazu dodało sił zmagającej się z przeciwnościami Radzie komisarzy ludowych. Czerwona armja zwalczyła najstraszniejszego wroga — rząd