Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/355

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
309
LENIN


niczej; przeciągniemy na swoją stronę oficerów, których już nie puścimy potem; Francuzi i Anglicy podniosą głowy i niezawodnie natrą z nową siłą na zachodzie; Niemcy zmuszeni będą odciągnąć od naszego frontu kilka dywizyj i staną się bardziej podatni do pokojowego z nami traktatu; nasze wystąpienie przeciwko Niemcom raz na zawsze rozwieje podłe oskarżenie nas o służbę na rzecz Germanji; gdyby tak było, musiałby sztab Wilhelma opublikować kompromitujące nas dokumenty, czego nie może uczynić, bo dokumentów takich nie posiada...
Wszyscy się zdumieli.
Był to plan szatański, stworzony w proroczem zrozumieniu stanu rzeczy.
— Machiaveli!... — pomyślał Trockij, z szacunkiem patrząc na żółtą twarz i kopulastą czaszkę Lenina.
— Niech żyje Iljicz! — wrzasnął namiętny Gruzin — Stalin.
Ten okrzyk podchwycili natychmiast Murałow, Piatakow, Dybienko i Antonow.
Po chwili i inni towarzysze przyłączyli swoje głosy do gorącej, żywiołowej owacji na cześć tego mędrca o twarzy mongolskiej i przebiegłych, wesołych oczach drobnego przekupnia.
Lenin śmiał się, umiejętnie ukrywając swoją radość.
Czuł, że odniósł wielkie zwycięstwo i, że towarzysze, na których mu bardzo zależało, stali się w tej chwili jego ludźmi.
Chciał umocnić swój triumf ostatecznie.
— Zrozumieliście mój plan? Zajmijcie się nim starannie i szybko! Ponieważ, jednak, nasza „czeka“ będzie miała dużo pracy, mianujmy, towarzysze, Wołodarskiego szefem wywiadu politycznego, Urickiego — kierownikiem zbrojnych sił tej instytucji, a Dzierżyńskiemu oddajmy najbrudniejszą robotę — sąd. Mówię: najbrudniejszą, bo to i — krwawe dzieło, i takie, za które przeklinać nas będą, ponieważ sąd ten nie będzie normowany żadnem innem prawem, oprócz osobistego przekonania prokuratora, sędziego i... kata w jednej osobie. Zgoda?
— Nie protestujemy! — odezwali się towarzysze.
— Doskonale! Do roboty zatem! — zakończył naradę Lenin.