Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/302

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
262
F. ANTONI OSSENDOWSKI


— Tak! To on sprowokował mord oficerów i nasłał marynarzy, aby zabili w szpitalu chorych ministrów, Szyngarjowa i Kokoszkina; z jego też polecenia majtkowie zamordowali w Soczi byłego premjera carskiego, Iwana Goremykina z całą rodziną... On — to!
Lenin ściskał ręce przybyłych towarzyszy.
Wreszcie spytał cicho, prawie groźnie:
— Czy mogę być z wami szczerym?
W milczeniu skinęli głowami.
Wtedy rzekł krótko:
— Siadajcie i słuchajcie! To, o czem będę mówił, tymczasem musi pozostać w tajemnicy... Przewiduję, że wkrótce wybuchnie wojna domowa, taka prawdziwa, rosyjska wojna, w której się swoich nie szczędzi! Nie wiem, czy zrozumiecie to, bo nie jesteście Rosjanami... ale zapewniam was, że wojna domowa będzie taka, o jakiej nikomu się nie śniło! Cha! Cha! Czasy Pugaczowa i Dymitrów Samozwańców — to fraszki, zabawy dziecinne!
Śmiał się długo, a potem mówił:
— Dla wojny, nawet domowej, aby ją wygrać, niezbędną jest armja. Mamy dużo bagnetów i chłopów, trzymających je w mocnych dłoniach; nie mamy natomiast oficerów! Przeciwna strona posiadać ich będzie. Towarzysze, zróbcie tak, aby wałęsający się bez roboty lub ukrywający się oficerowie przeszli na naszą stronę dobrowolnie, czy z musu, pod wpływem... strachu.
— A — a! — odezwał się Dzierżyński. — Nareszcie! Potrafimy to zrobić — bądźcie spokojni, Włodzimierzu Iljiczu! Będziemy ścigali ich, trapili przerażeniem, głodem, więzieniem, mordem, dokonywanym na opornych i schwytanych z bronią w ręku! Rewolwer w naszych oskarżeniach wyolbrzymieje do rozmiarów największego działa, scyzoryk zmieni się w zatruty sztylet! Założymy tajne stowarzyszenie kontrrewolucyjne i wciągniemy setki białych oficerów. Gdy uwikłamy w naszych sieciach tysiące łatwowiernych, uczynimy wybór. Najlepszych oddamy wam, resztę... ziemi! Zmusimy do posłuchu tych, którzy są nam potrzebni. Zmusimy! Od czegóż mają matki, siostry, żony, dzieci? Wrzucimy to wszystko do lochów więzienia, jako zakładników, dręczyć,