Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
129
LENIN


Włodzimierz z Krupską i Martowym pracowali całemi dniami i nocami, pisząc listy i okólniki, wyjaśniając sytuację w partji i żądając pieniędzy na nową gazetę.
W parę tygodni później zjawił się mały świstek „Naprzód“.
Gdy pierwszy próbny numer leżał już na stole, a Trockij odczytywał artykuły, skierowane przeciwko Plechanowowi i oskarżające starego wodza o tchórzostwo, a żądające nowego zjazdu partji dla omówienia programowej i taktycznej działalności, Uljanow, jeszcze słaby i chory, zaciskał zimne ręce i niemal z rozpaczą patrzył w lazurowe niebo, szepcąc nieruchomemi wargami słowa, same jakgdyby cisnące mu się do głowy. Były to słowa Chrystusa, wyłkane w chwili miotania się ducha, tęsknicy i wahania:
— Boże, oddal ode mnie ten kielich męki!
W chwili, gdy miał rozgorzeć bój śmiertelny, rozumiał Uljanow, że odtąd już sam ma poprowadzić pracujących ku pałającemu w oddali ognisku, nad którym grała łuna krwawa; musiał ująć w swoje ręce losy miljonów zrozpaczonych nędzarzy, pchnąć ich na walkę z zastępami wrogów, chociażby wśród nich byli bracia i mistrzowie, dla których serca biły uwielbieniem rzewnem.
Niebo nie odpowiedziało na milczące wołanie Uljanowa.
Bój się rozpoczął.
Padały ciężkie oskarżenia, oszczerstwa, płomienne słowa oburzenia, nienawiści; twarde, jak kamienie, myśli, gnębiące lub porywające.
Mały, ubogi „Naprzód“ dopiął celu.
Mimo intryg i wysiłków Plechanowa, odbył się trzeci zjazd rosyjskiej socjalistycznej partji. Stał się on pierwszym kongresem bolszewików i zarodkiem partji komunistycznej, do której przyłączało się coraz więcej dawnych stronników genewskiej grupy starych „bożków“ i wodzów socjalizmu. Nie pomogły zabiegi Bebla, usiłującego skłonić Lenina do zgody z mieńszewikami Plechanowa i proponującego sąd rozjemczy.
Dla Uljanowa już wszystko było jasne. Drogi jego nauczyciela rozminęły się na zawsze z drogami rewolucyjnego marksizmu. Plechanow był dla niego już tylko agentem burżuazji, wrogiem, który musiał być zgnieciony do reszty.

LENIN9