Strona:F. A. Ossendowski - Kruszenie kamienia.djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

byt ogólny. Równowaga państwa, sprawność pracy społecznego mechanizmu zostają zachowane.
Rozumowanie to, aczkolwiek zimne, odznaczało się logiką niezbitą. Nesser mógłby przejść nad tem do porządku i odpędzić od siebie myśli, drażniące go. Nie szło mu to z łatwością, więc kazał podać sobie mocnej mokki i dzienniki. Zagłębił się w czytanie. Gdy podnosił głowę i rozglądał się po sali, z różnych stron kiwano mu. Byli to znajomi dziennikarze. Witali go hałaśliwie i zapraszali do swego towarzystwa. Nesser z obojętnym wyrazem twarzy wyniośle dziękował i znowu zasłaniał się płachtą gazety. Nie miał chęci wszczynać rozmowy z kolegami po piórze. Znał dobrze wszystkich tych nicponiów zblazowanych, pozbawionych oryginalności i własnego sądu.
Napił się kawy, wypalił fajkę i wyszedł z hałaśliwej, rojnej kawiarni. Na bulwarze Montparnasse nabył duży bukiet żółtej, słodko pachnącej mimozy i pudło cukierków. Skinąwszy na dorożkę, wskazał adres panny Lucy. Oficjalnie w spisie ludności figurowała jako „artystka“. Istotnie płaciła reżyserowi małego kabareciku na Montmartrze parę tysięcy franków rocznie, aby umieszczał jej nazwisko na liście artystów trupy. W rzeczywistości trudniła się wolną miłością, mając stałą klientelę wśród cudzoziemskich dziennikarzy, mieszkających w nadsekwańskiej stolicy. Słynęła jako mistrzyni w zakresie „specialités de la vie parisienne“, co się rentowało bardzo pokaźnie wobec wysokiego kursu angielskich funtów, amerykańskich dolarów, holenderskich guldenów i innej zagranicznej waluty, chętnie widzianej na giełdzie Francji. Mademoiselle Lucy Canard