Strona:Erotyki (Zbierzchowski).djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
REFLEKSJE.


Tęsknię do światła, do blasku,
Do tego, co ciche, czyste,
A życie tak pełne wrzasku.
Co krok nastąpisz na glistę,
Co krok ktoś umysł ci kazi,
Żądełko zatrute wwierca,
Albo w kaloszach ci włazi
Do serca.

Każdy z nas własny swój ma kir,
Otula nim duszy strzępek.
O! jak szczęśliwy jest fakir,
Co patrzy w swój własny pępek.
Niby straszydło na ptaki
Tkwi bez zmrużenia on powiek,
Wyprany z żądzy wszelakiej,
Choć człowiek.

Lecz to nie każdy potrafi,
Wielką jest siła nawyczek,
Zwłaszcza gdy w jego parafji
Jest tyle cudnych księżniczek.
Wszak nawet dusza dziewczęca