Strona:Ernest Thompson Seton - Kotka śmieciarka.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

należy zwierzę karmić tłustemi potrawami i trzymać w zimnie.
— A żeby to tak wyhodować uwięzioną kotkę — pomyślał i zabrał się do roboty.
Przedewszystkiem posmarował Mizię jakąś maścią, która wygubiła wszystkie pasorzyty, jakie gościły w jej gęstem futerku, a potem wymył ją mydłem i ciepłą wodą, pomimo że opierała się wszelkiemi siłami, pazurami, zębami i przeraźliwem miauczeniem. Położono ją następnie przy ciepłym piecu i tutaj wkrótce uspokoiła swą złość i rozpacz, zaczęła oblizywać się starannie i cała lśniąca zasnęła spokojnie. Odtąd nastały dziwne dni dla biednej Mizi: wystawiono ją w klatce na podwórze, osłoniwszy od wiatru i deszczu, i karmiono ciągle głowami rybiemi i plackami na oliwie.
Już po tygodniu niktby nie poznał tej biednej Mizi śmieciarki. Pulchniutka, syta, z miną zadowoloną, siedziała w swej klatce, a futerko jej miękkie jak jedwab błyszczało w słońcu wspaniale. Czarne kropki na popielatem tle nadawały jej wygląd niezwyczajny.
Jap Male był niezmiernie zadowolony ze swego doświadczenia i zaczął marzyć o sławie.
— Słuchaj, Sam — rzekł pewnego dnia zimowego do swego murzyna — nasza kotka nadaje się zupełnie na wystawę.
— Tak, panie, wystawmy ją — potwierdził murzyn.
— Musimy ją tylko nazwać wspaniale, żeby zwróciła uwagę publiczności. Myślę, że dobrzeby było nazwać „Jego królewska mość Bil“.