Strona:Ernest Renan - Żywot Jezusa.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poucza nas, że cuda zdarzają się tylko tam, gdzie się w nie wierzy. Nie zdarzyły się one nigdy wobec ludzi, którzy posiadali kwalifikacye stwierdzenia czegoś podobnego. A kwalifikacyi na to nie posiada ani tłum, ani tak zwani »ludzie światowi«. Badanie naukowe wymaga wielkiej ostrożności i długich ćwiczeń. Ileż to razy w naszych czasach »ludzie światowi« dali się omamić czczemi i dziecinnemi kuglarstwami! Cudowne zdarzenia, których prawdziwość zaświadczyły całe miasteczka, zostały dzięki ścisłemu śledztwu skierowane do sądów[1]. A jeżeli dziś żaden cud nie ostoi się przed skalpelem krytyki, czyż nie jest prawdopodobnem, że to samo stałoby się z cudownemi relacyami gminnemi czasów ubiegłych, gdybyśmy tylko mogli zbadać je dokładniej?

A więc wypędzamy wszelki cud z historyi nie w imię tej lub owej nauki, ale w imię odwiecznej prawdy. Nie powiadamy: »Cud jest rzeczą niemożliwą«; mówimy tylko: »nie było cudu stwierdzonego naukowo«. Przypuśćmy, że w czasach teraźniejszych pojawi się jakiś cudotwórca i że będzie nam dana gwarancya, iż rzecz warto zbadać bliżej; przypuśćmy, że ów cudotwórca głośno oświadcza się z gotowością wskrzeszenia umarłego; cóżby tedy uczyniono? Wydelegowanoby komisyę, złożoną z fizyologów, fizyków, chemików, historyków. Komisya ta wybrałaby trupa, stwierdziłaby najpierw, że to istotnie trup; następnie wyznaczyłaby salę, w której miałoby się odbyć doświadczenie; wreszcie nie pominęłaby żadnej ostrożności, aby wszelka wątpliwość została usunięta. Gdyby w takich warunkach wskrze-

  1. Patrz »Gazette des Tribunaux« z 10 września i 11 listopada 1851 r., oraz z 28 maja 1857.