Strona:Ernest Renan - Żywot Jezusa.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A mistrz mówił:

»Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest królestwo niebieskie!

»Błogosławieni, którzy się smęcą, albowiem będą pocieszeni!

»Błogosławieni cisi, albowiem oni odziedziczą ziemię!

»Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni nasyceni będą!

»Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią!

»Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądają!

»Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami bożymi nazwani będą!

»Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem ich jest królestwo niebieskie!«[1]

Kazania jego tchnęły słodyczą, naturalnością, zapachem kwiatów polnych. Kochał kwiaty i osnuwał na nich najpiękniejsze nauki. W przypowieściach jego przesuwają się ptaki, morze, góry, igraszki dzieciątek. Mówiąc, nie budował greckich peryodów, ale posługiwał się raczej hebrajskimi parabolami, wygłaszając sentencye na wzór mędrców żydowskich — swych rówieśnych — ujęte w Pirke Abot. Przemówienia jego były krótkie, zwięzłe, jak zdania Koranu, choć z nich potem wzorem Mateusza ułożono długie mowy[2]. A w tych przemówieniach nie było żadnych przejść logicznych; owiewało je tylko jedno natchnienie i ono tworzyło całość. Zwła-

  1. Mat. V, 3—10. Łukasz VI, 20—25.
  2. To, co nazywano Λόγια κυριακά. Papias, u Euzebiusza H. E. III, 39.