Przeświadczenie, że pełni są Boga, doprowadza ich do tego, że się ustawicznie innym narzucają; obce jest takim ludziom nasze tolerancyjne poszanowanie cudzego zdania, która to tolerancyjność świadczy poniekąd o naszej bezsile. Ale owej wygórowanej indywidualności nie można nazwać egoizmem; ludzie ci, przejęci wielkością swej idei, poświęcili życie dla sprawy; oni i sprawa to jedno. Kto w czynach ich widzi tylko chęć dogodzenia swej fantazyi, nazwie to dumą; ale kto zważy rezultaty, nazwie to palcem bożym. Szaleniec i prorok schodzą się na jednym gruncie; lecz pierwszy z nich ustępuje z widowni bez echa. Jak dotąd przynajmniej szaleństwo nie wywarło nigdy wpływu decydującego na dzieje ludzkie.
Do tego szczytnego uświadomienia Jezus, jak się zdaje, nie doszedł odrazu. Natomiast jest wysoce prawdopodobne, że od samego początku stosunek swój do Boga przedstawiał sobie jako stosunek syna do ojca. Pod tym względem zajmuje on w dziejach stanowisko wyjątkowe; tego rasie[1] swojej nie zawdzięcza. Teologia, budująca religię na miłości, była niedostępna zarówno dla Żyda jak i Muzułmanina. Bóg Jezusa nie jest owym groźnym Panem, który zabija, gdy mu się
- ↑ Piękna dusza Filona zeszła się tu pod niejednym względem z myślami Jezusa. Porów. De confus. ling. § 14; De migr. Abr. § 1; De somniis, II, § 41; De agric. Noe § 12; De mutatione nominum § 4. Ale też Filon prawie nie jest Żydem.
Jezus Szymonowi Piotrowi: Szymonie Jonaszów, miłujesz mię więcej niźli ci? I odpowiedział mu: Panie, ty wszystko wiesz, ty znasz, że cię miłuję. Rzekł mu Jezus: Paś że baranki moje. Rzekł mu zasię powtóre: Symonie Jonaszów! Miłujesz mię? Rzekł mu: Tak jest, Panie! Ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu: Paś że owce moje.«