Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
LOT PRZYRODZONY.


Ze wschodem słońca co nad chmur osłony
Wyżej i wyżej ulata po niebie,
Duch mój młodzieńczy wstaje uskrzydlony
Bo w niem i nad niem stwórco! czuje ciebie!

Czy noc, urocza jak anioł pokoju,
Czarny płaszcz wlecze po iskrzącem niebie,
Znowu duch czerpie w świeżych natchnień zdroju,
Bo w jej ciemnościach, stwórco! czuję ciebie!

W uśmiechu szczęścia, w łzie, w goryczy chlebie,
W hymnie przebaczeń, w przekleństwie tej ziemi,
Gdy noc zapala gwiazdy, świeci niemi —
Duch mój, o stwórco, czuje tylko ciebie!

Czy myśl natchniona, lecąc z gniazda ziemi,
Jak orzeł młody wiruje po niebie,
W ciszy wiosennej, i w burzach jesieni
O duchu duchów — wszędzie czuję ciebie!

U stóp twych padły wieki, i bałwany
I dzieła wieków, w olbrzymów pogrzebie,
By w sobie samym długo zadumany,
W swych grobach sobie świat wydumał: Ciebie!

Czy w morza dziejów głąb cisnę oczyma,
Czy wzrok się pieści cudami przyrody,
Uderza ogrom stwórcy — wszech olbrzyma
Przed którym padną ludy i narody. —

Gdy tonę myślą w tej księdze rodzaju
Ja już nie myślę — ja czuję! bez końca —
I duch mój płynie po bezgranic kraju
Wyżej promieni wschodzącego słońca —