Strona:Erich Meinert - Głupota mody.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z przyjacielskiego serca. Nie znajdując życzliwości i przyjaźni w domu swych państwa, szuka ich służąca na ulicy. Znam rodziny, w których stosunek ten jest takim właśnie, jakimby wszędzie być powinien, i zapewniam was, że w tych domach służąca nosi skromne kapelusze, na które jéj pani zezwala. „Kto miłość sieje, ten miłość zbiera.“
Powiem wam jednocześnie, dlaczego tak rzadko zdarza się spotkać ten miły stosunek między panią a służącą.
Przełożony, niedający sam dobrego przykładu, nie znajduje chętnego posłuchu u podwładnych. Dama strojnisia nie przeprowadzi tego, aby służąca jéj nie stroiła się. „Jaki pan, taki kram“ — powiada stare przysłowie.
Dziękuję wam, moi panowie, za okazanie mi w téj chwili uznania; cieszy mnie ono niewymownie, gdyż daje mi sposobność zachęcenia was do zwalczenia téj drażliwéj sprawy, która głębokie zapuszcza korzenie w łono każdéj rodziny. Panie, niedające same dobrego przykładu swym służącym, nie imponują także własnym dzieciom. Nie dziwcie się i nie gniewajcie się, moi panowie, za modne małpiarstwo waszych córeczek, skoro przyzwalacie waszym żonom na hołdowanie wszystkim kaprysom mody. Ostatecznie sami jesteście przyczyną tych występków — każdy bowiem mężczyzna taką ma żonę, na jaką zasługuje.
Moda, wymyślana przez krawców i fabrykantów, często zmieniać się musi, aby podtrzymywać działalność fabryk i pracę majstrów; modne zatém damy podwakroć więcéj pieniędzy wydawać muszą, stroje ich są bowiem kosztowne, a przytém damy pozbywają się ich z nasta-