Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Witam, witam na swem terytoryum! A zawsze oryginalny! jakże to dobrze, lordzie, że cię widzę. Wszak lepiej późno, niż wcale!
— Nie rozumiem pani! — wybąknął lord, uchylając kapelusza — pomyliliśmy się.


...Witam, witam na swem terytoryum...

— Chętnie wierzę i w jedno, i w drugie! — odparła, śmiejąc się nieurodziwa dama. — Wstydź się pan tego, że mię nie znasz. Jestem Eloquentia Scarecrow[1]. Onegdaj miałam o tobie odczyt w naszym klubie. Posłałam ci nawet zaproszenie. Byłeś oczekiwanym, upragnionym. Ułożyliśmy mowy, przygotowały niespodzianki... i wszystko spełzło na niczem. Nie godziło się tak lekceważyć przyjaciółek. Teraz skorośmy się poznali, nie puszczę cię, dopóki mi nie przyrzeczesz, że stawisz się na wezwanie. Pragnę powetować zawód.

  1. Dosłownie znaczy to «Strach na wrony.»