Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/352

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z kozy. Zabawnym jest wtedy widok tych figlarnych i pełnych życia stworzonek, jak łażą po grzbiecie i głowie cierpliwej i dumnej ze swego potomstwa matki.
Opiekuje się ona niem troskliwie aż do chwili pierwszego zrzucenia skórki. Wtedy dopiero uznaje młode pajączki za podchowane i puszcza śmiało w świat.
Dopóki dzieci są przy niej, oryginalną rządzi się taktyką. W razie niebezpieczeństwa, zamiast zwoływać je do siebie, jak to czyni pluskwa lub skorek, daje im stosowny sygnał i cała gromadka w mgnieniu oka rozbiega się na wszystkie strony.
Skoro niebezpieczeństwo mija, pajączęta jakby na dany znak, zjawiają się znowu i posłuszne nie odstępują matki.