Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/328

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

większość naturalistów do niedawna hołdowała, a i dziś zbyt wielu ma on zwolenników. Dlaczego nie znamy przyczyny bytu każdej z tysiącznych form, jakie podziwiamy w muzeach i drobiazgowo opisujemy?
Dlatego, że większość entomologów postawiła sobie za zadanie i ideał: poznawanie i opisywanie kształtów owadzich, nie zaś zrozumienie przyczyn tych kształtów, co byłoby daleko ciekawszem.
Zamiast treści, studyują oni formę, sądząc, że wypełniają swój obowiązek.
Wymierzamy więc kształty trupów owadzich, pozatykanych szeregami na szpilkach za szkłem, wypisujemy nazwiska, jakiemi podobało się uczonym pedantom te typy pomianować, ale czy to nas uczy choć cokolwiek o naturze owadów? Kopiujemy z drobiazgowością Chińczyków te kształty w kosztownych dziełach; kolorujemy je, naśladując żywe barwy; opisujemy, siląc się na tak ścisłe definicye, aby opis fotograficznie był zgodny z oryginałem, i na tem koniec!
Ale czy nam to wszystko objaśnia znaczenie rozpatrywanych kształtów, barw i właściwości, czy rozumiemy cel ich w gospodarstwie natury? — Nie! O tem nie informują nas ani najbogatsze muzea, ani opłacane na wagę złota wspaniałe atlasy, ani wielotomowe dzieła, owoc najmozolniejszych trudów uczonych pedantów.
To, co wiemy o obyczajach owadów, zawdzięczamy tej lepszej, ale stokroć szczuplejszej cząstce badaczy, co treść nad formę przenoszą, a nie uganiając się za łatwemi wawrzynami, całe lata poświęcają na podpatrywanie dobrze niby znanych wszystkim istotek, ale znanych tylko z kształtu i nazwiska. Badacze ci podobni są do czytelników, gdy tamci są tylko bibliotekarzami. Ci czytają pilnie dzieła, jakie im wpadną w ręce tamci ograniczają się do poznania z tytułu, zaregestrowania i postawienia na półce, obok setek innych, nierozciętych nawet książek...