Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

że dźwigał jakiś żywy przedmiot, który mu się wydzierał; widziałem gniewne jego ruchy, widziałem, jak potrząsał zdobyczą. Jeszcze jeden rzut oka, i skamieniałem ze zgrozy. Przednie łapy skrzydlatego olbrzyma ściskały, niby żelazne kleszcze, tego samego pająka,