Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/375

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Emilki, której nic skruszyć nie mogło, nic przełamać. Marja Murray była również cichą, uległą istotą, jak świadczyły kroniki rodzinne z przed stu lat. Ale i w niej był ten rys niezłomności, jak o tem świadczyło owo: „Tu pozostanę”, od którego nie odstąpiła. Gdy ciotka Elżbieta próbowała zwalczyć w Emilce ten moment, zawsze źle na tem wychodziła. Zamiast wyciągać stąd wnioski na przyszłość, ponawiała za każdym razem niebezpieczny eksperyment. Czasami rozumiała, że Emilka zaczyna wychodzić z lat dziecięcych i tem bardziej dążyła do okiełznania tej natury dziewczęcej, bujnej i niezależnej, przypominającej aż nadto indywidualność zmarłej Julki Murray-Starr. Elżbieta Murray przeświadczona była, że Emilka postąpi tak, jak postąpiła jej matka, o ile nie będzie trzymana „w ryzie”.
Jedną z kwestyj spornych, jaka się wyłoniła w tym okresie, było odkrycie, dokonane przez ciotkę Elżbietę, że Emilka wydaje na papier więcej pieniędzy, osiąganych ze sprzedaży jaj, niżby pochwalała ciotka. Co Emilka robi z taką ilością papieru? O to się poróżniły, aż wreszcie ciotka Elżbieta wykryła, że Emilka pisuje powieści i nowele. Emilka przez całą zimę pisywała nowele „pod nosem” ciotki Elżbiety, a ciotka Elżbieta nie domyślała się tego. Przypuszczała stale, że Emilka pisuje ćwiczenia szkolne. Ciotka Elżbieta wiedziała, że Emilka tworzy jakieś głupie rymy, które nazywa „poezjami”, ale to jej nie przeszkadzało. To było głupie, ale nieszkodliwe, przytem Emilka niezawodnie wyrośnie z tego. Jimmy także napsuł trochę papieru taką niepotrzebną tandetą. I Jimmy byłby z tego wyrósł, z pewnością, gdyby nie ten wypa-

369