Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/368

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nia. Ta mała jest zdolna do wszystkiego. Ty i Elżbieta nie trzymacie jej dość krótko.
— Ja robiłam, co mogłam — rzekła Elżbieta sztywno. W duszy uważała, że Laura i Jimmy przeszkadzali jej niejednokrotnie w jej pracy pedagogicznej, ale irytowały ją uszczypliwe zdania Ruth.
Wuj Wallace również zaatakował Emilkę w ciągu tej zimy.
Przyglądał jej się za swą bytnością w Srebrnym Nowiu i doszedł do wniosku, że jest ona dużą dziewczyną.
— Ile masz lat, Emilko? — Zadawał jej to pytanie za każdym razem, gdy ją widział.
— Trzynaście w maju.
— Hm... Co zamierzasz z nią zrobić, Elżbieto?
No, przecież ona niebawem będzie dorosła. Nie-[1] zimno.
— No, przecież ona niebawe mbędzie dorosła. Niemożliwą jest rzeczą, żebyś wiecznie na nią łożyła...
— Nie liczę nato — przerwała Emilka bez tchu.
—... czas więc najwyższy postanowić, co ona robić będzie.
— Kobiety z rodu Murrayów nie zarabiały nigdy na życie — rzekła ciotka Elżbieta, jakgdyby to zamykało dyskusję.
— Emilka jest tylko w połowie Murrayówną — rzekł Wallace. — Zresztą czasy się zmieniły. Ty i Laura nie będziecie żyły wiecznie, Elżbieto, a po waszej śmierci Srebrny Nów przypadnie w udziale synowi Olivera, Andrzejowi. Mojem zdaniem, Emilka powinna być przygotowana do zarobkowania.

Emilka nie lubiła wuja Wallace’a, ale w tej chwi-

  1. Przypis własny Wikiźródeł brakująca wypowiedź ciotki Elżbiety odtworzona na podstawie angielskiego oryginału
362